Wiem, że mamy początek lutego, ale to dobry moment by zacząć myśleć o wakacjach. Nowy rok, nowa pula urlopowa.
Rok temu o tej porze zaczęliśmy organizować nas czerwcowy urlop w Islandii. Jeżeli komuś się marzy urlop w tym kraju, to zachęcam do przeczytania.
Czemu Islandia w czerwcu?
Czerwiec i lipiec to zdecydowanie najpopularniejsze miesiące na wyjazd na Islandię. Tu mają ciągle śnieg w czerwcu, ale główne drogi na wyspie są już prawie wszędzie przejezdne. Co nie jest takie oczywiste miesiąc wcześniej, bo większość dróg w interiorze jest ciągle zamknięta (ze względu na zalegający śnieg lub rzeki sezonowe).
W lecie słońce pozostaje nad horyzontem przez prawie 24 godziny, więc praktycznie nie doświadczysz nocy.
Mimo, że średnia temperatura to 13 C i ciężko obejść się bez wiatrówki, to wrócisz opalona.
Co mnie zdziwiło?
Przyznam, że nie wiedziałam czego się spodziewać. Wiedziałam, że będziemy podróżować po wyspie wynajętym samochodem, zahaczać o kempingi i gorące źródła. Wiedziałam, że Islandia jest inna niż kraje, które dotychczas widziałam.
Nie przypuszczałam, że tak się zakocham w Islandii. Jestem trochę takim typem miastowym – lubię gdzieś pojechać, pospacerować po rynku, pooglądać ciekawe zabytki i zjeść coś pysznego na mieście. Nie dla mnie chodzenie po górach przez cały wyjazd.
Tu zachłysnęłam się naturą. Islandia to przestrzeń i dzicz. Tu wodospad, tu jaskinia, tu wulkan, tu buchające źródła. To niesamowite widoki. Zdecydowanie jeden z najpiękniejszy krajów w Europie. Żadne zdjęcia tego nie oddadzą.
Islandia, kraj kontrastów
Islandia, kraj kontrastów – tak czytałam przed wyjazdem. Islandia to pustkowia, które ciągną się kilometrami. Populacja to lekko ponad 300 tys. ludzi, z czego jedna trzecia ludności mieszka w stolicy, Rejkiawiku. Mimo to dziwiłam się, gdy wielka kropka na mapie sygnalizująca miasto okazywała się wioską z niecałym 1000 mieszkańców.
Kempingi
W każdej większej miejscowości (to te duże kropki, które okazują się "wioskami" z maks 1000 mieszkańców) są na pewno 3 rzeczy: kemping, basen i sklep.
Wynajęliśmy samochód terenowy, dwuosobowy (dwuosobowy bo całą przestrzeń z tyłu, za pierwszym rzędem foteli, wypełniał materac). Z naszych obserwacji na kempingu wynika, że to mniej popularna opcja. Większość podróżujących rozkładała namioty, czasami można spotkać nieliczne kampery.
Na każdym kempingu są łazienki z prysznicami i mała przestrzeń kuchenna (zazwyczaj palniki, zlew, miejsce do siedzenia), czyli rzeczy niezbędne, by się ogarnąć po całym dniu podróży.
Trochę obawiałam się spania "w dzień" i rażącego słońca o 2 w nocy, ale spaliśmy dobrze. Początkowo zakrywaliśmy sobie oczy opaską, ale nie było to konieczne. Choć gdybyśmy skusili się na spanie w namiocie to ten problem by zniknął całkowicie.
Baseny/gorące źródła
To zdecydowanie bardzo popularna forma rekreacji na Islandii. Tu spotykają się wszyscy mieszkańcy danej wioski i zagubieni turyści, zdecydowanie odróżniający się i będący w mniejszości. Wszystkie baseny, z których korzystaliśmy były odkryte. Oczywiście wszystkie z nich są z gorącą wodą z wnętrza ziemi, dostępną na Islandii niemalże wszędzie. Tak samo na kempingach, często są krany z gorącą wodą, do których nie potrzeba żadnych grzejników.
Z ciekawostek – przebierając się w damskiej częśći przebieralni zakładałam swój strój przekładając sobie bikini przez swoje ubrania. Nie wiem, czy jestem wyjątkowo wstydliwa, ale nikt tak nie robił! Wszystkie kobiety bez skrępowania stały nagie i ze sobą rozmawiały. Doszłam do wniosku, że wszystkie kobiety z mieściny wiedzą jak wyglądają nago ich koleżanki.
Zakupy na odludziu
O ile w Rekjawiku nie ma problemu, tak na drugim końcu wyspy możesz sobie zadać pytanie – a gdzie kupię bochenek chleba i sok na drogę?
Nic się nie martw, są sklepy sieci Bonus, z żółtym logo, łudząco przypomninającym naszą polską Biedronkę. Tu podobno rozdają kawę za darmo, o czym wszyscy piszą w przewodniku, ale spotkaliśmy się z tym tylko raz.
Islandczycy kochają Prince Polo, które jest wszędzie. W każdym supermarkecie, na każdej stacji benzynowej i barze (tak, w barach). Podobno był tu nawet strajk, jak wycofali je z MacDonalda. Przyznaję, że podczas naszego wyjazdu zjedliśmy więcej Prince Polo niż przez ostatnie 5 lat. Trzeba wspomagać rodzimą markę.
Płatności kartą
Wszędzie można płacić kartą, z lekką nieśmiałością przyznam, że nie mam pojęcia jak wygląda korona islandzka. Hot dog z budki? Nie martw się, tu też mają czytnik i przyjmują twoją kartę Mastercard.
W następnym wpisie postaram się rozwinąć niektóre wątki, tak by tekst mógł pomóc zorganizować wyjazd na Islandię. Czy Islandia znajduje się na Waszej podróżniczej liście marzeń? A może byliście tam kiedyś? Jeśli tak, jakie macie wrażenia?
Pingback: Jak zorganizować wyjazd na Islandię? - Zakulisowo.pl()